Dostałam zamówienie na torebkę z Marylin Monroe. Lubię wyzwania, więc podjęłam. Nic nie tracę - najwyżej się nie uda. Czy jest podobna - sami oceńcie. Miło było malować wełenką twarz. Oto sesja zdjęciowa jak powstawała torebka:
Tu spała sobie ale pojawiły się głosy, że wygląda trochę "trupio" (w sumie nic dziwnego)
więc otworzyłam jej oko, żeby sprawdzić jak będzie lepiej
Moja komisja orzekająca czyli córka stwierdziła, ze tak jest lepiej, więc obudziłam Marylin a także wyszczupliłam jej trochę twarz.
Tu Marylin przygotowana do filcowania czyli zalana gorącą wodą. Teraz czekało mnie wiele godzin filcowania ( bo okazało się, że ten merynos w błamie wyjątkowo ciężko się filcował chociaż używałam go nie pierwszy raz na torebki). Myślę, że ciągle przerywany proces filcowania przez moje pociechy też miał na to duży wpływ.
Ale w końcu się udało. Moim zdaniem podczas filcowania trochę lewe oko opadło i zgubiła gdzieś piega. Piega dorobiłam na sucho.
Teraz czas na uszycie podszewki, wszywanie zamka, dorobienie rączek i gotowe.Mam nadzieję, ze będzie służyć właścicielce.
Pozdrawiam :)
środa, 11 marca 2015
W wolnej chwili
W wolnej chwili - dobrze powiedziane bo niewiele tych wolnych chwil pozostaje. W styczniu wróciłam do pracy. Moje marzenia o własnej pracowni muszą na razie poczekać.
Realizowanie nowych pomysłów sprawia mi dużą przyjemność, ale niestety niewiele czasu mam na te realizacje :(
A jak już coś zrobię to wygląda tak:
2. Naszyjnik "liście"
Bardzo praktyczny a zarazem niepowtarzalny naszyjnik. Można go zakładać na różne sposoby.Jeden naszyjnik - wiele możliwości.
3. Paputki dla krasnoludka - czesanka szetland (pierwszy raz jej używałam - jest świetna - pomimo swojej grubości ładnie się filcuje)
A tu mój model przymierza paputy.
niedziela, 18 stycznia 2015
Sukienka
Zawsze chciałam zrobić sukienkę dla małej dziewczynki ale mam małego synka. Aż tu niespodziewanie pojawiła się propozycja zrobienia sukienki - biedronki. Pomysł mi się spodobał, miałam wizję jak ją zrobić. No i udało się. Sukienka jest wykonana z czesanki z merynosa australijskiego 18 mic. na podkładzie jedwabnym.
A oto efekty (Maciuś w roli modela):Wybaczcie jakość zdjęć. model był bardzo ruchliwy :)
Taki był grudzień
Oj działo się w grudniu, działo. Filcowanie, dom, rodzina, filcowanie, Maciuś, filcowanie, Mateuszek, jarmarki świąteczne,Martynka, kiermasze, zamówienia, zakupy, filcowanie, mąż... no i pieczenie chatek piernikowych. Niestety na bloga ( na jakiekolwiek multimedia) czasu nie było.
Oto fotorelacja z grudniowych wydarzeń:
1. Jarmark Mikołajkowy w Hotelu Vistula w Świeciu.
Bardzo ładnie zorganizowany, przemiła właścicielka, piękna sala, wystawcy z ciekawymi produktami. Do tego serwowano pokazowe świąteczne dania kucharzy z hotelu (smakowałam pierogi - niebo w gębie). Tylko niestety niewiele osób zdecydowało się przyjechać. A szkoda - warto było.
2. Odwiedziłam również KGW Jeżewo na kiermaszu świątecznym (w roli wystawcy).
Koło Gospodyń Wiejskich Jeżewo to bardzo prężnie działająca grupa, więc wiedziałam, że będzie ciekawie. Kiermasz odbył się w Jeżewskim Domu Kultury, w którym kierownikiem jest Pan Janusz Kasak - znany rzeźbiarz. I oczywiście nie zabrakło wystawców z pięknym rękodziełem, były także ruchanki - specjał, na który przepis znają tylko panie z KGW i dużo atrakcji. Frekfencja mogłaby być lepsza - no ale cóż - taki naród - najpierw narzekamy, że nic się nie dzieje a potem nie korzystamy z atrakcji. Pozdrawiam Panie i Panów z Jeżewa :)
3. Byłam również na Wigilijnym spotkaniu z tradycją. w Akademickiej Przestrzeni Kulturalnej przy WSG w Bydgoszczy, na które zostałam zaproszona przez KGW Jeżewo. Klimatyczne i kameralne miejsce w połączeniu z atrakcjami pokazów kulinarnych, rzeźbienia w drewnie, opowieści o tradycjach świątecznych, występu zespołów ludowych dało wspaniały efekt. Do tego można było zaopatrzyć się z w potrawy świąteczne robione przez panie z KGW Jeżewo, zakupić upominki od rękodzielników ( drewno, filc, ceramika, decoupage i inne) oraz zdrową żywność.
4. Ostatnią imprezą na której wystawiałam swoje produkty był Kiermasz Bożonarodzeniowy w parku przy OKSiR w Świeciu. Szczerze mówiąc bardzo obawiałam się tam wystawić bo jestem zmarźlakiem strasznym :) Ale ku mojej uciesze było na plusie i było dość ciepło jak na grudzień. No dobra ... i tak trochę zmarzłam. Pomimo herbaty w termosie :)
Park był ładnie oświetlony, wielu wystawców z pięknymi cudeńkami w większości ręcznie robionymi no i dużo odwiedzających:) Do tego wieczór spędzony w doborowym towarzystwie. (pozdrawiam Sylwię).
A tu przedstawię Wam niektóre moje grudniowe dzieła:
No i tradycyjne już chatki:
Ale się rozpisałam. A tu połowa stycznia na boku :) No ale cóż - rodzinka ważniejsza - wybaczcie, że tak rzadko mam czas coś napisać. Wiecie jak to często jest - niby idziesz usypiać dziecko a później się okazuje, że mama zasnęła szybciej... Albo inna wersja: ja czekam aż Maciuś zaśnie, a on czeka aż mama zaśnie (żeby nie uciekła czasami) i tak sobie leżymy i czekamy, czekamy a na zegarze np. 23:30. Dobranoc.
Oto fotorelacja z grudniowych wydarzeń:
1. Jarmark Mikołajkowy w Hotelu Vistula w Świeciu.
Bardzo ładnie zorganizowany, przemiła właścicielka, piękna sala, wystawcy z ciekawymi produktami. Do tego serwowano pokazowe świąteczne dania kucharzy z hotelu (smakowałam pierogi - niebo w gębie). Tylko niestety niewiele osób zdecydowało się przyjechać. A szkoda - warto było.
2. Odwiedziłam również KGW Jeżewo na kiermaszu świątecznym (w roli wystawcy).
Koło Gospodyń Wiejskich Jeżewo to bardzo prężnie działająca grupa, więc wiedziałam, że będzie ciekawie. Kiermasz odbył się w Jeżewskim Domu Kultury, w którym kierownikiem jest Pan Janusz Kasak - znany rzeźbiarz. I oczywiście nie zabrakło wystawców z pięknym rękodziełem, były także ruchanki - specjał, na który przepis znają tylko panie z KGW i dużo atrakcji. Frekfencja mogłaby być lepsza - no ale cóż - taki naród - najpierw narzekamy, że nic się nie dzieje a potem nie korzystamy z atrakcji. Pozdrawiam Panie i Panów z Jeżewa :)
3. Byłam również na Wigilijnym spotkaniu z tradycją. w Akademickiej Przestrzeni Kulturalnej przy WSG w Bydgoszczy, na które zostałam zaproszona przez KGW Jeżewo. Klimatyczne i kameralne miejsce w połączeniu z atrakcjami pokazów kulinarnych, rzeźbienia w drewnie, opowieści o tradycjach świątecznych, występu zespołów ludowych dało wspaniały efekt. Do tego można było zaopatrzyć się z w potrawy świąteczne robione przez panie z KGW Jeżewo, zakupić upominki od rękodzielników ( drewno, filc, ceramika, decoupage i inne) oraz zdrową żywność.
4. Ostatnią imprezą na której wystawiałam swoje produkty był Kiermasz Bożonarodzeniowy w parku przy OKSiR w Świeciu. Szczerze mówiąc bardzo obawiałam się tam wystawić bo jestem zmarźlakiem strasznym :) Ale ku mojej uciesze było na plusie i było dość ciepło jak na grudzień. No dobra ... i tak trochę zmarzłam. Pomimo herbaty w termosie :)
Park był ładnie oświetlony, wielu wystawców z pięknymi cudeńkami w większości ręcznie robionymi no i dużo odwiedzających:) Do tego wieczór spędzony w doborowym towarzystwie. (pozdrawiam Sylwię).
A tu przedstawię Wam niektóre moje grudniowe dzieła:
No i tradycyjne już chatki:
Ale się rozpisałam. A tu połowa stycznia na boku :) No ale cóż - rodzinka ważniejsza - wybaczcie, że tak rzadko mam czas coś napisać. Wiecie jak to często jest - niby idziesz usypiać dziecko a później się okazuje, że mama zasnęła szybciej... Albo inna wersja: ja czekam aż Maciuś zaśnie, a on czeka aż mama zaśnie (żeby nie uciekła czasami) i tak sobie leżymy i czekamy, czekamy a na zegarze np. 23:30. Dobranoc.
Subskrybuj:
Posty (Atom)