Oj działo się w grudniu, działo. Filcowanie, dom, rodzina, filcowanie, Maciuś, filcowanie, Mateuszek, jarmarki świąteczne,Martynka, kiermasze, zamówienia, zakupy, filcowanie, mąż... no i pieczenie chatek piernikowych. Niestety na bloga ( na jakiekolwiek multimedia) czasu nie było.
Oto fotorelacja z grudniowych wydarzeń:
1. Jarmark Mikołajkowy w Hotelu Vistula w Świeciu.
Bardzo ładnie zorganizowany, przemiła właścicielka, piękna sala, wystawcy z ciekawymi produktami. Do tego serwowano pokazowe świąteczne dania kucharzy z hotelu (smakowałam pierogi - niebo w gębie). Tylko niestety niewiele osób zdecydowało się przyjechać. A szkoda - warto było.
2. Odwiedziłam również KGW Jeżewo na kiermaszu świątecznym (w roli wystawcy).
Koło Gospodyń Wiejskich Jeżewo to bardzo prężnie działająca grupa, więc wiedziałam, że będzie ciekawie. Kiermasz odbył się w Jeżewskim Domu Kultury, w którym kierownikiem jest Pan Janusz Kasak - znany rzeźbiarz. I oczywiście nie zabrakło wystawców z pięknym rękodziełem, były także ruchanki - specjał, na który przepis znają tylko panie z KGW i dużo atrakcji. Frekfencja mogłaby być lepsza - no ale cóż - taki naród - najpierw narzekamy, że nic się nie dzieje a potem nie korzystamy z atrakcji. Pozdrawiam Panie i Panów z Jeżewa :)
3. Byłam również na Wigilijnym spotkaniu z tradycją. w Akademickiej Przestrzeni Kulturalnej przy WSG w Bydgoszczy, na które zostałam zaproszona przez KGW Jeżewo. Klimatyczne i kameralne miejsce w połączeniu z atrakcjami pokazów kulinarnych, rzeźbienia w drewnie, opowieści o tradycjach świątecznych, występu zespołów ludowych dało wspaniały efekt. Do tego można było zaopatrzyć się z w potrawy świąteczne robione przez panie z KGW Jeżewo, zakupić upominki od rękodzielników ( drewno, filc, ceramika, decoupage i inne) oraz zdrową żywność.
4. Ostatnią imprezą na której wystawiałam swoje produkty był Kiermasz Bożonarodzeniowy w parku przy OKSiR w Świeciu. Szczerze mówiąc bardzo obawiałam się tam wystawić bo jestem zmarźlakiem strasznym :) Ale ku mojej uciesze było na plusie i było dość ciepło jak na grudzień. No dobra ... i tak trochę zmarzłam. Pomimo herbaty w termosie :)
Park był ładnie oświetlony, wielu wystawców z pięknymi cudeńkami w większości ręcznie robionymi no i dużo odwiedzających:) Do tego wieczór spędzony w doborowym towarzystwie. (pozdrawiam Sylwię).
A tu przedstawię Wam niektóre moje grudniowe dzieła:
No i tradycyjne już chatki:
Ale się rozpisałam. A tu połowa stycznia na boku :) No ale cóż - rodzinka ważniejsza - wybaczcie, że tak rzadko mam czas coś napisać. Wiecie jak to często jest - niby idziesz usypiać dziecko a później się okazuje, że mama zasnęła szybciej... Albo inna wersja: ja czekam aż Maciuś zaśnie, a on czeka aż mama zaśnie (żeby nie uciekła czasami) i tak sobie leżymy i czekamy, czekamy a na zegarze np. 23:30. Dobranoc.