Wracam. Zdecydowanie wracam z tysiącem pomysłów i werwą do pracy. Nadchodzi jesień, coraz szybciej zapada zmrok. Dzieciaczki do łóżek a mama... tup, tup, tup do kuchni i jadalni, które wieczorami zamieniają się w pracownię twórczą mamy Andżeliki.
Oczywiście z tym "dzieci do łóżek" nie zawsze jest łatwo bo Maciuś ma 10 miesięcy, zasypia tylko z mamą i nadal jest"na cycusiu". Ale mam nadzieję,że od czasu do czasu dam radę coś zrobić.
Co robiłam całe lato? Korzystałam z pięknej pogody i uroków lata. Spędzałam wakacyjny czas z dziećmi oraz zamykałam lato w słoiczki w postaci przetworów. Teraz czekam na dojrzałe węgierki na powidła. A w międzyczasie w oczekiwaniu na śliwki dokończyłam torebkę: